Zbrodnia katyńska w polityce Wielkiej Brytanii i USA
„Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP”.
13 kwietnia 1943 roku niemiecka agencja radiowa Transocean nadała komunikat o odkryciu szczątków polskich oficerów w Katyniu. Zbrodnia katyńska stała się wątkiem polityki międzynarodowej. Ponieważ zachodni alianci nie chcieli narażać na szwank sojuszu ze Stalinem, szybko wpadli w pułapkę własnej polityki. Gdyby otwarcie przyjęli do wiadomości odpowiedzialność Sowietów za Katyń, musieliby publicznie przyznać się do cynizmu. Nie pozostało im nic innego, jak milczeć w tej sprawie i do tego samego zachęcać Polaków.
Trwałość antyniemieckiej koalicji była dla Anglosasów sprawą najwyższej wagi. Brytyjczycy woleli milczeć nawet we własnym gronie, czego dowodem jest nieporuszenie sprawy Katynia na posiedzeniu Gabinetu Wojennego 13 kwietnia 1943 roku.
Churchill domyślał się, że zbrodni dokonali Sowieci. Kiedy 15 kwietnia 1943 roku spotkał się z premierem Sikorskim, przyznał, że niestety rewelacje niemieckie są być może prawdziwe. Jednak zaraz dodał, iż są rzeczy, które, chociaż prawdziwe, nie nadają się do głoszenia publicznie. 17 kwietnia polskie władze zwróciły się do Międzynarodowego Czerwonego Krzyża o przeprowadzenie śledztwa na miejscu zbrodni. Pech chciał, że w tym samym czasie na podobny pomysł wpadli Niemcy i do MCK wpłynęły jednocześnie dwie prośby: polska i niemiecka. Z kolei nota dyplomatyczna rządu RP, choć przygotowana 17 kwietnia, została przekazana radzieckiemu ambasadorowi w Londynie trzy dni później. W ten sposób powstało wrażenie polsko-niemieckiej współpracy przeciw ZSRR. Dało to władzom na Kremlu pretekst do agresywnej reakcji. Stalin był panem sytuacji zarówno na froncie wojskowym, jak i dyplomatycznym, i nie zamierzał tracić okazji do izolacji rządu Sikorskiego. Nocą z 25 na 26 kwietnia ZSRR zerwał stosunki dyplomatyczne z rządem polskim w Londynie. Dzięki temu nie dość, że uwolnił się od oskarżeń rządu RP o zbrodnię katyńską, to jeszcze mógł go
bezkarnie ignorować. Przekonał się również, że alianci nie są w stanie skutecznie mu się przeciwstawić, co niewątpliwie wpłynęło na późniejszą postawę dyktatora w Jałcie.
4 maja 1943 roku minister spraw zagranicznych Eden oświadczył w Izbie Gmin, że zerwanie stosunków dyplomatycznych ZSRR z Polską jest winą Niemców, jednak nie wszedł w szczegóły sprawy katyńskiej. Bezpośredniej przyczyny kryzysu dopatrywał się w skierowaniu przez Polaków prośby o śledztwo MCK. Nie cofnął tych słów nawet po przeczytaniu raportu ambasadora przy rządzie RP Owena O’Malleya, który nie pozostawiał wątpliwości co do sowieckiej odpowiedzialności za mord katyński. Eden zabronił O’Malleyowi rozmawiania o raporcie z osobami postronnymi. Z treścią dokumentu zapoznali się z czasem wszyscy członkowie kierownictwa imperium brytyjskiego, nie wyłączając gubernatorów kolonii i samego króla Jerzego VI. Kopię otrzymał również prezydent USA Franklin Delano Roosevelt. Z wnioskami O’Malleya nikt nie polemizował, jednak milczenia w sprawie Katynia nie przerwano.
WIEMY, ALE MILCZYMY
Dla Stalina to było za mało; dyktator postanowił całkowicie oczyścić się z zarzutów i ukarać winnych. Zimą 1944 roku Armia Czerwona wyparła Niemców z okolic Smoleńska, co dało początek nowej ofensywie propagandowej ZSRR w sprawie katyńskiej. Specjalna komisja lekarska pod przewodnictwem Nikołaja Burdenki ustaliła, że winę za mord ponoszą
Niemcy. Dla uprawomocnienia tej tezy Sowieci zaprosili na miejsce grupę zachodnich dyplomatów i dziennikarzy. Nieufność budziły próby pozyskania sympatii gości, którym serwowano wyszukane potrawy i alkohol. Pomiędzy posiłkami Sowieci przedstawiali skompilowane dowody medyczne i przesłuchiwali wystraszonych świadków. Brytyjscy dyplomaci nie wzięli udziału w tej zainscenizowanej wizycie.
Gdy sowiecka propaganda grzmiała na temat winy niemieckiej, Brytyjczycy w zaciszu gabinetów mierzyli się z prawdą o Katyniu. W lutym 1944 roku na prośbę Churchilla i Edena O’Malley przygotował drugi raport, w którym podważał wyniki pracy komisji Burdenki. Do podobnych wniosków doszedł parlamentarzysta prof. Donald Savory, który opublikował własny raport. Jednak do oficjalnego obiegu trafił trzeci dokument, sporządzony przez Benedicta Humphreya Sumnera, najostrożniej podchodzący do kwestii winy ZSRR. Można założyć, że w 1944 roku Brytyjczycy mieli wiedzę pozwalającą wskazać prawdziwych winnych zbrodni. Milczeli jednak w obawie przed reakcją Stalina.
W tym czasie głównym celem Londynu w sprawie polskiej było doprowadzenie do porozumienia ZSRR z rządem Stanisława Mikołajczyka, następcy Sikorskiego na stanowisku premiera RP. Także teraz byli o dwa kroki za Stalinem. Latem 1944 roku ZSRR tworzył już w najlepsze powolny mu polski rząd i miał coraz mniej powodów do dyskusji z rządem Mikołajczyka na jakikolwiek temat.
Ostatnim akordem zaangażowania Londynu w wojenne dzieje Katynia był proces norymberski, podczas którego ZSRR próbował przypisać Niemcom winę za zbrodnię na polskich oficerach. Brytyjczycy nie wzięli udziału w katyńskim epizodzie procesu, umywając ręce od ewentualnego skazania za zbrodnię niewinnych ludzi. Sowieckie oskarżenie, oparte na wymuszonych zeznaniach i sfabrykowanych dowodach komisji Burdenki, zostało jednak obalone przez niemieckich adwokatów. Polityka Waszyngtonu w sprawie Katynia podczas wojny nie odbiegała od linii brytyjskiej. Relacja
ppłk. Johna Van Vlieta, amerykańskiego jeńca, który w kwietniu 1943 roku oglądał mogiły w Katyniu, zaginęła w niewyjaśnionych okolicznościach. Nie wydaje się, by było to przypadek, gdyż raport wskazywał na winę ZSRR.
ŚLEDZTWO KONGRESU USA
Gdy po 1945 roku druga wojna stała się tylko bolesnym wspomnieniem, Amerykanie ze zdziwieniem dostrzegli, że oto na styku Europy i Azji wyrósł im potężny przeciwnik – ZSRR. Wobec powojennego bałaganu w Europie i kryzysu imperium brytyjskiego musieli zmierzyć się z nim sami. Zaczęła się zimna wojna.
Wtedy na forum międzynarodowe wróciła sprawa katyńska. W 1949 roku były ambasador USA w Warszawie Arthur Bliss Lane oraz austriacki emigrant i dziennikarz Julius Epstein założyli Amerykański Komitet Katyński. Był finansowany z dotacji amerykańskiej Polonii i nie otrzymywał wsparcia rządowego. Komitet Katyński zrobił sporo, aby uświadomić amerykańskie elity w sprawie mordu w Katyniu. Został rozwiązany w roku 1951, kiedy do rozwikłania sprawy katyńskiej przystąpiły organy amerykańskiego państwa. Trwająca od 1950 roku wojna w Korei obudziła bowiem zainteresowanie Waszyngtonu sytuacją jeńców wojennych. Jeśli w Katyniu komuniści zachowali się w typowy dla siebie sposób, to los amerykańskich żołnierzy w północnokoreańskich obozach mógł być przesądzony. Jednocześnie podniesienie na nowo sprawy katyńskiej mogło być przydatne w amerykańsko-sowieckich zmaganiach propagandowych. 18 września 1951 roku Kongres USA utworzył Komisję Specjalną do Przeprowadzenia Śledztwa w Sprawie Faktów, Dowodów i Okoliczności Masakry w Lesie Katyńskim. Przewodniczył jej demokrata Ray John Madden, oprócz niego w komisji zasiadali demokraci: Daniel L. Flood z Pensylwanii, Thaddeus M. Machrowicz i Foster Furcolo z Massachussetts, oraz
republikanie: George A. Dondero z Michigan, Alvin K. O’Konski z Wiscounsin i Timothy P. Sheehan z Illinois. Komisja była instytucją typową dla amerykańskiego porządku prawnego, zamykającą dochodzenie raportem końcowym i rekomendacjami dla przyszłych działań administracji. Jej członkowie pochodzili ze stanów ze znacznym udziałem mniejszości polskiej.
Pierwsza sesja Komisji Maddena odbyła się w Waszyngtonie 11 października 1951 roku i była zdominowana przez zeznania płk. Donalda B. Stewarta, który jako jeniec wojenny został w 1943 roku przywieziony przez Niemców na oględziny miejsca zbrodni katyńskiej. Podczas drugiej sesji przesłuchano Johna Van Vlieta, autora słynnego zaginionego raportu o Katyniu. Druga tura przesłuchań miała miejsce w Chicago. Wysłuchano wówczas zeznań Kazimierza Skarżyńskiego, który z ramienia Polskiego Czerwonego Krzyża był w Katyniu w roku 1943. Podczas kolejnych tur zeznawali m.in. gen. Clayton L. Bissell oraz Julius Epstein.
Zimą 1952 roku Komisja Kongresu zwróciła się z prośbą o pomoc w śledztwie do rządów ZSRR, Polski (w Warszawie oraz rządu emigracyjnego) i RFN. Reakcje były łatwe do przewidzenia. Kreml uznał prośbę za „ubliżającą” i odesłał kongresmanów do lektury raportu komisji Burdenki, którego egzemplarz przekazał amerykańskiej dyplomacji. Niezrażeni Amerykanie włączyli go do akt sprawy, po czym przeanalizowali jego błędy i sprzeczności. Nieprzyzwyczajeni do samodzielności komuniści z Warszawy wzorem ZSRR odmówili współpracy. Natomiast rząd RP w Londynie i władze zachodnioniemieckie chętnie nawiązały współpracę z Komisją Maddena. Pierwszy, gdyż wskazanie winnych zbrodni leżało mu na sercu, a potraktowanie na równi z Warszawą podnosiło jego znaczenie dyplomatyczne. Drugi, gdyż rozmowa o zbrodniach innych niż niemieckie z przedstawicielami
państw demokratycznych bardzo mu odpowiadała.
Kolejne prace prowadzono w Europie. W kwietniu 1952 roku komisja zebrała się w Londynie i Frankfurcie, dzięki czemu przesłuchano świadków, którzy nie mogli się stawić wcześniej w USA. W Londynie zeznania złożyli m.in. generałowie Tadeusz Bór-Komorowski, Zygmunt Bohusz-Szyszko i Władysław Anders. We Frankfurcie kongresmani wysłuchali członków międzynarodowej komisji lekarskiej, która badała okolice Smoleńska w 1943 roku, oraz Józefa Czapskiego, więźnia ze Starobielska i niestrudzonego poszukiwacza polskich oficerów w okresie tworzenia armii Andersa w ZSRR.
Członkowie komisji ogółem wysłuchali zeznań 81 świadków, zgromadzili około 100 pisemnych oświadczeń i zbadali 183 dowody rzeczowe. Można uznać, że wobec odmowy współpracy ze strony ZSRR i jego satelitów, dysponując ograniczonym materiałem dowodowym i bez dostępu do miejsc zbrodni, kongresmani wyciągnęli daleko idące i trafne wnioski. Liczbę zamordowanych oszacowali na ok. 15 tys. (w istocie było ich ok. 22 tys.) i obciążyli władze ZSRR winą za ich śmierć. Na zakończenie komisja rekomendowała administracji prezydenta USA przeniesienie dochodzenia katyńskiego na forum ONZ i oskarżenie ZSRR przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości za popełnioną zbrodnię.
KATYŃ SPADA Z WOKANDY
Zalecenia komisji nie zostały jednak wprowadzone w życie. Sprawa katyńska, podjęta na nowo w wyniku wewnętrznej polityki USA i sytuacji międzynarodowej, spadła z wokandy z tych samych powodów. W styczniu 1953 roku prezydentem został Dwight Eisenhower, który obiecał wyborcom zakończenie wojny w Korei. Drążenie sprawy katyńskiej mogło temu zaszkodzić. Co więcej, 5 marca 1953 roku umarł Józef Stalin, a nowe władze ZSRR, których twarzą stał się z czasem Nikita Chruszczow, dążyły, przynajmniej z początku, do zerwania ze stalinizmem i polityką nieuchronnej konfrontacji z Zachodem. W staraniach o pokojowe współistnienie Kreml spotkał się z Waszyngtonem w połowie drogi.
Można uznać, że wraz z zakończeniem prac Komisji Maddena i niezrealizowaniem jej rekomendacji przez administrację Białego Domu katyński rozdział w polityce mocarstw zachodnich został ostatecznie zamknięty. Jednocześnie rozpoczęła się historia walki o pamięć, którą Polacy toczyli i toczą sami.