KULISYI SCENA KŁAMSTWA. Sowieckie komisje katyńskie
„Publikacja wyraża wyłącznie poglądy autora i nie może być utożsamiana z oficjalnym stanowiskiem Ministerstwa Spraw Zagranicznych RP”.
Faszystowskie komunikaty niemieckie […] nie pozostawiają żadnych wątpliwości co do tragicznego losu dawnych polskich jeńców wojennych, którzy znajdowali się w 1941 roku w rejonach położonych na zachód od Smoleńska na robotach budowlanych i [...] wpadli w ręce niemieckich katów faszystowskich w lecie 1941 roku, po wycofaniu się wojsk sowieckich z rejonu Smoleńska.
13 kwietnia 1943 roku Radio Berlin poinformowało o odnalezieniu pod Smoleńskiem szczątków polskich oficerów. W odpowiedzi Radio Moskwa nadało 15 kwietnia 1943 roku komunikat Sowieckiego Biura Informacyjnego (Sowinformbiura) zarzucający Niemcom prowokację wymierzoną w ZSRR. Tak narodziło się sowieckie kłamstwo o odpowiedzialności niemieckiej za mord w Katyniu, podtrzymywane w ZSRR do 13 kwietnia 1990 roku.
Decyzję o ogólnym kierunku reakcji ZSRR na niemiecką rewelację podjęto prawdopodobnie podczas nerwowego spotkania na Kremlu z udziałem Józefa Stalina i Ławrientija Berii. 25 kwietnia rząd ZSRR, pod pretekstem polskiego udziału w niemieckiej prowokacji, zerwał stosunki z rządem RP w Londynie. W kolejnych miesiącach Sowieci zaczęli już jawne przygotowania do zainstalowania w Polsce reżimu komunistycznego. Równocześnie rozwinęli konstrukcję fałszerstw mających w oczach całego świata legitymizować „legendę” o dokonaniu przez Niemców zbrodni na oficerach WP.
Do sfabrykowania potwierdzających niemiecką winę „dowodów” Sowieci wykorzystali odzyskanie w końcu września 1943 roku kontroli nad Lasem Katyńskim. Już 22 września, gdy Armia Czerwona znajdowała się 30 – 35 km od Katynia, szef Zarządu Propagandy i Agitacji KC WKP(b) Gieorgij Aleksandrow wystosował pismo do sekretarza KC Andrieja Szczerbakowa, sygnalizując konieczność podjęcia kroków przygotowawczych w celu zdemaskowania niemieckiej prowokacji i proponując powołanie komisji. W jej skład mieli wejść przedstawiciele działającej od 2 listopada 1942 roku Nadzwyczajnej Komisji Państwowej do Ustalenia i Badania Zbrodni Niemiecko-Faszystowskich i ich Wspólników oraz Strat Wyrządzonych Obywatelom, Kołchozom, Organizacjom Społecznym, Przedsiębiorstwom Państwowym i Instytucjom ZSRR (dalej: Nadzwyczajna Komisja Państwowa) oraz organów śledczych, czyli NKWD, a także wydzielonego z jego struktur w 1941 roku Ludowego Komisariatu Bezpieczeństwa Państwowego (NKGB).
Propozycję Aleksandrowa zaakceptowało kierownictwo partyjno-państwowe ZSRR z jedną wszakże ważną korektą: w pierwszej fazie prac ograniczono się do utajnionych przed opinią zewnętrzną działań NKWD/NKGB, odkładając na później włączenie do nich innych instytucji. Nikołaj Burdenko, naczelny chirurg Armii Czerwonej i członek Nadzwyczajnej Komisji Państwowej, który 27 września 1943 roku, czyli zaledwie dwa dni po odbiciu Smoleńska z rąk Niemców, zwrócił się do ludowego komisarza spraw zagranicznych i członka politbiura WKP(b) Wiaczesława Mołotowa o zgodę na niezwłoczne podjęcie prac w Katyniu, dostał ją wiele tygodni później.
KOMISJA MIERKUŁOWA I KRUGŁOWA
Na przełomie września i października 1943 roku do Katynia przybyli funkcjonariusze NKGB i NKWD z Moskwy oraz Zarządu NKWD w Smoleńsku, czyli ludzie, którzy wiedzieli o mordzie katyńskim najwięcej. Działaniami operacyjnymi dowodził naczelnik wydziału kontrwywiadu NKGB gen. Leonid Rajchman, wyznaczony już w 1941 roku do dezinformowania Polaków w sprawie zaginionych oficerów, m.in. w kontaktach z gen. Władysławem Andersem i rotmistrzem Józefem Czapskim.
Całością prac w Smoleńsku i Katyniu kierowali z Moskwy i kontrolowali je na miejscu zastępca szefa NKWD Siergiej Krugłow oraz szef NKGB Wsiewołod Mierkułow. Ten drugi należał do trójki funkcjonariuszy NKWD wyznaczonych przez politbiuro WKP(b) 5 marca 1940 roku do wykonania „operacji” katyńskiej.
Od października 1943 roku do stycznia 1944 roku funkcjonariusze NKWD i NKGB starali się wykreować fałszywy obraz losu polskich jeńców. Największe znaczenie dla mistyfikacji miało odpowiednie przygotowanie dołów śmierci i zwłok, tak aby późniejsze ekshumacje wykazały winę Niemców. Wiązało się to z fabrykowaniem świadectw z drugiej połowy 1940 roku i pierwszej połowy 1941 roku, potwierdzających, że jeńcy w tym czasie żyli. Wrzucano je do dołów i podkładano przy zwłokach, aby potem mogły zostać „odkryte”.
Zadaniem zespołu NKWD/NKGB była też „obróbka” ludzi w celu zebrania zeznań na piśmie i przygotowania świadków, którzy potwierdzą niemieckie sprawstwo zbrodni. Zastraszano ich i szantażowano, grożąc m.in. pociągnięciem do odpowiedzialności za współpracę z okupantem. W tym celu bezpieka wykorzystała wyniki dochodzeń kontrwywiadu wojskowego Armii Czerwonej Smiersz, prowadzonych w 1943 roku w rejonie Katynia, a dotyczących oskarżeń obywateli ZSRR o kolaborację z Niemcami.
Śledczy skoncentrowali się zwłaszcza na osobach, które kilka miesięcy wcześniej świadczyły o winie sowieckiej, zmuszając je do zmiany zeznań. Równocześnie przygotowywali wybranych ludzi do wystąpień „na żywo” w przyszłości. Przykładem Parfien G. Kisielow, rosyjski chłop z okolic Katynia, który nie tylko odwołał zeznania z wiosny 1943 roku, ale także wziął udział w nagraniu sowieckiego filmu propagandowego o Katyniu, stając się kluczowym „odwróconym” świadkiem strony sowieckiej. Podobną rolę odegrał astronom Boris Bazylewski, wiceburmistrz Smoleńska.
Rezultaty prac grupy Mierkułowa/Krugłowa zawarto w podpisanej przez nich obu „Informacji o rezultatach wstępnego śledztwa w tzw. sprawie katyńskiej”. We wnioskach końcowych Mierkułow i Krugłow stwierdzili, że jeńcy wojenni Polacy przebywali na zachód od Smoleńska na robotach przy budowie dróg od wiosny 1940 roku do czerwca 1941 roku, czyli wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej, a następnie dostali się do niewoli niemieckiej i zostali przez Niemców rozstrzelani pod koniec sierpnia i we wrześniu – jesienią 1941 r. Dokonała tego nieznana niemiecka instytucja wojskowa. […] Kierował tą instytucją oberstlejtnant Arnes, jego najbliższymi współpracownikami i pomocnikami w tej krwawej zbrodni byli: oberstlejtnant Rekst i lejtnant Hott. Następnie zaś, na polecenie z Berlina, Niemcy przygotowali antysowiecką prowokację w kwietniu 1943 roku. Tak oto sowiecka mistyfikacja otrzymała konkretny kształt i została wyposażona w wiele elementów szczegółowych.
Raport Mierkułowa i Krugłowa, który miał być sporządzony nie później niż 12 stycznia 1944 r., był logicznie umiejscowiony w chronologii konstruowania kłamstwa katyńskiego. Informacje i materiały zgromadzone przez sowiecki aparat bezpieczeństwa miały stanowić wytyczne dla oficjalnej komisji ds. Katynia, która przeszła do historii jako komisja Burdenki.
KOMISJA BURDENKI WKRACZA NA SCENĘ
Na moskiewskim posiedzeniu Nadzwyczajnej Komisji Państwowej 12 stycznia 1944 roku, po przeszło trzech miesiącach od pierwszej inicjatywy Nikołaja Burdenki, powołano Komisję Specjalną do spraw Ustalenia i Zbadania Okoliczności Rozstrzelania przez Niemieckich Najeźdźców Faszystowskich w Lesie Katyńskim (w pobliżu Smoleńska) Jeńców Wojennych – Oficerów Polskich (dalej: Komisja Specjalna) i ustalono jej skład. Uchwałę podpisał przewodniczący Nadzwyczajnej Komisji Państwowej Nikołaj Szwernik, który zarazem był zastępcą członka Biura Politycznego KC WKP(b). 13 stycznia 1944 roku Politbiuro zatwierdziło uchwałę, co w ZSRR oznaczało nadanie jej wagi niepodważalnej decyzji państwowej.
Skład Komisji Specjalnej przedstawiał się następująco: lekarz Nikołaj Burdenko, członek Akademii Nauk ZSRR (przewodniczący); pisarz Aleksy Tołstoj; prawosławny metropolita kijowski i halicki Nikołaj; gen. dyw. Aleksander Gundorow, przewodniczący Komitetu Wszechsłowiańskiego; Siergiej Kolesnikow, przewodniczący Komitetu Wykonawczego Rady Towarzystw Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca; Władimir Potiomkin, komisarz ludowy oświaty RFSRR; gen. broni Jefim Smirnow, szef Głównego Zarządu Wojskowo-Sanitarnego Armii Czerwonej; Rodion Mielnikow, przewodniczący Smoleńskiego Obwodowego Komitetu Wykonawczego WKP(b).
Komisja Burdenki pracowała zaledwie dziesięć dni. W tym czasie odbyła sześć posiedzeń. Przebieg posiedzenia inauguracyjnego, zwołanego w Moskwie 13 stycznia 1944 roku, nie pozostawiał wątpliwości co do kierunku, w którym pójdą jej działania. Wziął w nim udział Siergiej Krugłow, współtwórca mistyfikacji służb bezpieczeństwa, który przedstawił ustalenia swojej komisji w sprawie Katynia. Członkowie Komisji Specjalnej zaakceptowali je bez najmniejszej polemiki.
Dalsze prace komisji Burdenki służyły podtrzymaniu i szczegółowemu rozwinięciu wersji o odpowiedzialności niemieckiej za zbrodnię na Polakach. Komisja nie badała, kto dokonał zbrodni w Katyniu, ale – na co wprost wskazywała jej nazwa – ustalała okoliczności rozstrzelania przez niemieckich najeźdźców faszystowskich jeńców wojennych – polskich oficerów. W praktyce ograniczyło się to do obróbki „dowodów” zgromadzonych przez komisję Mierkułowa/Krugłowa.
Na odbytym w Smoleńsku 18 stycznia 1944 roku posiedzeniu zdecydowano o wyjeździe członków komisji na miejsce wykopalisk w Lesie Katyńskim. W kolejnych dniach nadzorowali oni – przy udziale biegłych z zakresu medycyny sądowej Wiktora Prozorowskiego i Wiktora Siemionowskiego – badania zwłok związane z ekshumacjami oraz przesłuchiwali świadków (rzekomo było ich ponad 100). 20 stycznia 1944 roku Burdenko stwierdził: Zakończyliśmy przesłuchiwanie świadków. […] Nasza zaplanowana praca ma się ku końcowi. Powinniśmy pospieszyć się z nagraniem dźwiękowym. Trzeba wybrać materiał, przygotować go. Oznaczało to zakończenie fazy czynności „dochodzeniowych”.
Przeprowadzenie w tak krótkim czasie złożonego dochodzenia i zrekonstruowanie przebiegu zbrodni na polskich oficerach było niemożliwe. Funkcjonariusze NKWD/NKGB prowadzący tzw. śledztwo wstępne z góry narzucili komisji obowiązującą wersję wydarzeń. Wtórne wobec prac zespołu Mierkułowa/Krugłowa działania Komisji Specjalnej miały jednak sens w ramach logiki konstruowania kłamstwa katyńskiego. Nie służyły wymyśleniu fałszywej wersji wypadków, gdyż ta była gotowa, miały natomiast przygotować materiały na potrzeby propagandy, podparte autorytetami wyższymi niż enkawudziści. Zwieńczeniem prac komisji było przygotowanie komunikatu i ekspertyzy.
22 stycznia 1944 roku w Smoleńsku komisja Burdenki przedstawiła wyniki swoich „badań” na konferencji prasowej przeznaczonej głównie dla korespondentów zagranicznych. Prowadzili ją Potiomkin i Tołstoj przy udziale metropolity Nikołaja i przewodniczącego Burdenki. Najpierw wygłosili długie oświadczenia, stwierdzając, że to Niemcy jesienią 1941 roku rozstrzelali w Kozich Górach koło Katynia polskich jeńców wojennych. Potem przedstawiono zeznania świadków przygotowanych przez NKWD/NKGB: Bazylewskiego, kobiet zatrudnionych w daczy NKWD na terenie Lasu Katyńskiego, Parfiena Kisielowa, a także ojca Aleksandra Ogłobina, kapłana cerkwi we wsi Kurpino, położonej na obszarze Lasu Katyńskiego. Na koniec dziennikarzom pokazano wystawę przedmiotów wydobytych z dołów śmierci. Sowiecka wersja dotarła do światowej opinii za pośrednictwem zagranicznych korespondentów pracujących w ZSRR.
23 stycznia 1944 roku komisja Burdenki odbyła w Smoleńsku szóste, ostatnie posiedzenie. Przewodniczący stwierdził, że przesłuchano wszystkich interesujących komisję świadków, a materiał ekspertyzy sądowo-medycznej jest opracowany i wymaga tylko redakcji. W związku z tym zakończono prace komisji w Smoleńsku.
KOMUNIKAT KOMISJI SPECJALNEJ – FUNDAMENT KŁAMSTWA KATYŃSKIEGO
Nad treścią podsumowującego jej działalność komunikatu Komisja Specjalna w pełnym składzie nie dyskutowała. Powstał on przy wydatnym udziale funkcjonariuszy NKWD/NKGB. Opierał się m.in. na „Ekspertyzie sądowo-lekarskiej mogił katyńskich”. Część zawartych w niej wniosków nie miała nic wspólnego z medycyną sądową, np. stwierdzenie, że likwidacja polskich jeńców wojennych w Lesie Katyńskim dokonana była przez wyżej wymienione osoby zgodnie z dyrektywą z Berlina. Elementy merytoryczne zaś dobrano i zinterpretowano tak, by odpowiadały tezie o niemieckiej odpowiedzialności za zbrodnię na Polakach. „Komunikat” został formalnie podpisany przez członków komisji w Moskwie 24 stycznia 1944 roku, a 26 stycznia opublikowano go w gazecie „Prawda”, centralnym organie prasowym WKP(b).
We „Wnioskach ogólnych” Komisja Specjalna konkludowała:
[…] 9) Z danych ekspertyz sądowo-medycznej wynika w sposób niebudzący żadnych wątpliwości, że:
- a) egzekucje odbyły się jesienią 1941 r.
- b) oprawcy niemieccy, rozstrzeliwując polskich jeńców wojennych, stosowali ten sam sposób strzału z pistoletu w tył czaszki, który stosowali w innych miastach, jak np. w Orle, Woroneżu, Krasnodarze i w tymże Smoleńsku.
10) Wnioski wypływające z zeznań świadków i ekspertyzy sądowo-lekarskiej, że jeńcy wojenni – Polacy zostali rozstrzelani przez Niemców jesienią 1941 r., znajdują całkowite potwierdzenie w dowodach rzeczowych
i dokumentach wydobytych z grobów katyńskich.
11) Rozstrzeliwując jeńców wojennych – Polaków
w Lesie Katyńskim, niemieccy najeźdźcy faszystowscy
konsekwentnie realizowali swoją politykę eksterminacji narodów słowiańskich.
Dokument z 24 stycznia 1944 roku stał się najważniejszym tekstem kłamstwa katyńskiego. Zaprezentowano w nim pełną sowiecką wersję wydarzeń związanych z wymordowaniem polskich oficerów w Katyniu, którą wykorzystywano w propagandzie Związku Sowieckiego, Polski Ludowej i innych krajów bloku wschodniego oraz partii komunistycznych od lat czterdziestych aż do końca lat osiemdziesiątych XX wieku.
Wyniki prac komisji Burdenki we wszystkich istotnych elementach powieliły ustalenia dochodzenia wstępnego NKWD/NKGB. „Komunikat” stanowił wariant „Informacji” Mierkułowa i Krugłowa, poszerzony i wzbogacony o wyniki badań sądowo-medycznych oraz odpowiednio zredagowany. Komisja Specjalna nie ustaliła okoliczności zbrodni, lecz snuła narrację zgodnie z zarysowanym przez NKWD/NKGB scenariuszem i korzystając z aktorów oraz przygotowanych przez nie rekwizytów. Najistotniejszą rolę w konstruowaniu fałszerstwa odegrał zatem zespół funkcjonariuszy sowieckich resortów bezpieczeństwa, a komisja Burdenki była tylko jego końcowym ogniwem. Jej znaczenie wynikało z przypisanej jej od początku roli propagandowej. Ale dowiedzieliśmy się o tym dopiero po upadku Związku Sowieckiego, gdy stal się możliwy dostęp do tajnych wcześniej dokumentów.
Witold Wasilewski, historyk dziejów nowożytnych i najnowszych, pracuje w Biurze Edukacji Publicznej IPN, zajmuje się m.in. zbrodnią i kłamstwem katyńskim